Therm Line 40+ - moja opinia

Witajcie Kochani!

Tak, jak pisałam ostatnio – byliśmy z Grzesiem w Warszawie na weekend. Było cudownie – mimo smutnego końca wyjazdu! Byliśmy w Centrum Nauki Kopernik, Łazienkach, a także na małych zakupach w Złotych Tarasach… I te małe zakupy doprowadziły mnie do łez.. Małych,  bo niestety dla ciuchów, które mi się podobały – nie mogłam znaleźć swojego rozmiaru… Udało mi się tylko znaleźć jedynie sweterek i jedną bluzkę. Panie ekspedientki rozkładały ręce… Oj, dawno nie było mi tak przykro. Nawet słowa Grzesia, że kocha mnie taką, jaką jestem nie zbyt wiele pomogły, ale po powrocie do domu, jakoś się pozbierałam i mam nową siłę do walki z nadwagą.


Therm Line 40+ - nie działa


Therm Line 40+ -  w mojej opinii – nie działa. Przykro mi to mówić, zwłaszcza, że kładłam duże nadzieje w tym specyfiku, ale niestety jestem bardzo rozczarowana. Brałam Therm Line 40+ prawie 3 tygodnie – zgodnie z zaleceniami na opakowaniu i nie schudłam ani grama. ANI GRAMA. Wyrzuciłam pieniądze w błoto. Znowu. Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze. Nie polecam Therm Line 40+.

Apetiblock – co sądzicie?


Grzesiek się przeziębił. Będąc w sobotę w aptece po lekarstwa dla niego, zauważyłam na półce produkt o nazwie Apetiblock. Farmaceutka wyjaśniła mi, że to produkt na zmniejszenie apetytu, żeby nie podjadać między posiłkami… Zastanawiałam się, czy go kupić, bo wiecie – Therm Line 40+ obiecywał dużo, a jakoś nie działał… ale jestem jak sroka na błyskotki, kupiłam. Wzięłam pomarańczowy. Apetiblock na szczęście nie był drogi, więc niech będzie – spróbuję. Wrzuciłam do torebki, żeby mieć go przy sobie. Jest smaczny – trochę jak cukierek. Jeśli ma mi pomóc ograniczyć apetyt to wydaje się naprawdę fajnym rozwiązaniem. Przetestuję i dam znać!


A w międzyczasie będę szukać złotego środka na odchudzanie. Mam nową siłę do walki, a moja motywacja ciągle rośnie. Postawiłam sobie za punkt honoru, że zmieszczę się w te ciuchy, w które nie udało mi się wcisnąć podczas ostatniej wizyty w Warszawie. Będą moje!!!

Pozdrawiam,
Beata

Komentarze